28 maja br. minął termin implementacji tzw. Dyrektywy Omnibus, która wprowadziła znaczne zmiany w odniesieniu do handlu, zwłaszcza internetowego, w związku ze zwiększoną ochroną konsumentów. To prawdziwa rewolucja dla branży e-commerce, która jednak w Polsce wciąż nie została wdrożona – prace legislacyjne trwają od czerwca br.
Omnibus przede wszystkim zakazuje tzw. „fake reviews”, czyli fałszywego marketingu szeptanego, polegającego na zamieszczaniu lub posługiwaniu się przez przedsiębiorców fałszywymi pozytywnymi rekomendacjami lub komentarzami nabywców, czy byłych klientów. Celem jest uwiarygodnienie informacji i zabezpieczenie konsumentów przed wpływem takich informacji na ich preferencje zakupowe.
Dyrektywa zakazuje również usuwania nieprzychylnych komentarzy i opinii w celu zwiększenia renomy sklepu internetowego. Zakaz ten nie ma bezwzględnego charakteru – przedsiębiorca nadal może usuwać komentarze wulgarne, obraźliwe, czy zawierający dane wrażliwe.
Ponadto zakazano również tzw. sztucznej promocji przy okazji szczególnych wydarzeń, jak np. Black Friday. Chodzi o przeciwdziałanie sytuacjom, kiedy to sklep przed wydarzeniem znacząco podwyższał ceny, by w dniu wydarzenia (np. w Black Friday) je obniżyć do pierwotnej ceny lub nawet nieco wyższej w stosunku do początkowej. Obecnie sprzedawca ma obowiązek poinformować klienta sklepu internetowego lub stacjonarnego o najniższej cenie towaru, która obwiązywała 30 dni zanim wprowadzono obniżkę. Wyjątkami są sytuacje spersonalizowanych promocji, np. w ramach programów lojalnościowych.
Co więcej, w przypadku tzw. Marketplace’ów (Allegro, Zalando, OLX etc.) nałożono obowiązek poinformowania klienta dlaczego dany produktu czy usługa jest promowany przez portal, a także czy sprzedawca jest osobą fizyczną nie prowadzącą działalności czy przedsiębiorcą. To ostatnie ma ogromne znaczenie z punktu widzenia uprawnień nabywców-konsumentów, np. co do możliwości zwrotu zakupionej rzeczy w ciągu 14 dni od odbioru.
Omnibus zakazuje też sprzedaży podwójnej jakości produktów w razie wprowadzania produktu na różne rynki. Jeżeli więc na dany rynek zostanie wprowadzony produkt mający takie samo opakowanie czy pochodzący od tego samego producenta, jednak będący gorszej jakości czy o gorszym składzie w stosunku do produktu wprowadzonego na innym rynku, wówczas producent będzie musiał poinformować o tym konsumenta. W tym przypadku celem regulacji jest ujednolicenie jakości produktów na terenie Europy.
W obliczu braku implementacji jej postanowień do krajowego porządku prawnego, przedsiębiorcy znaleźli się w naprawdę trudnej sytuacji. Z jednej strony dyrektywa to akt prawny, które nie wywołuje bezpośredniego skutku (skutek taki wywołują dopiero przepisy krajowe, które ją wdrażają), ale z drugiej strony orzecznictwo TSUE dopuszcza możliwość powołania się przez jednostkę wprost na przepisy niewdrożonej dyrektywy z pomięciem niezgodnych z nimi norm prawa krajowego, jeżeli postanowienia takiej dyrektywy przyznają uprawnienia jednostkom w stosunku do państwa, są bezwarunkowe oraz wystarczająco jasne i precyzyjne (np. wyrok w sprawie Marks & Spencer, C-62/00, Van Duyn C-41/74, Ratti C-148/78).
Jeżeli jesteś przedsiębiorcą z branży e-commerce i mogą dotyczyć Cię skutki Dyrektywy Omnibus, warto zastanowić się czy nie byłoby bezpieczniej dostosować swoje praktyki handlowe i marketingowe do wymogów Omnibus mimo opieszałości polskiego ustawodawcy. Możemy pomóc w tym zakresie i zapraszamy do kontaktu!
Szukasz sposobu? Zapraszamy do nas!
Przyjrzymy się sprawie z szerszej perspektywy!